Hans Urs von Balthasar

Poniższe rozważania opracowano na podstawie: Hans Urs von Balthasar, Światło Słowa, W drodze, Poznań 1995.
Wstęp
Trzeba uwierzyć by udać się w drogę, podobnie jak te dwie kobiety uwierzyły i poszły by zanieść dobrą nowinę o tym, że Jezus jest „światłością świata, a kto idzie za Nim, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (por. J 8,12).
Niech droga światła, która będziemy i my kroczyć wyprowadzi nas z ciemności i umożliwi nam spotkanie ze Zmartwychwstałym
Spotkanie I – Jezus tryumfuje nad śmiercią
Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział.
(cisza)
Anioł zaprasza niewiasty, by podeszły i zobaczyły puste miejsce, gdzie leżał Zmartwychwstały. „Nie ma Go tu”. Jest niewidoczny dla oczu, nie można Go dotknąć, nie istnieje w czasie i przestrzeni — tego trzeba się już wyrzec. Nikt w ca­łej historii świata nie zostawił po sobie tak bardzo „pustego miejsca” jak Ten, który wczoraj został złożony w tym grobie. On, który z takim naciskiem wkroczył w historię, znalazł się teraz poza jej zasięgiem. „Zmartwychwstał, jak powiedział”, otwierając w zamkniętej dotąd historii wyjście, które już nig­dy się nie zamknie. (…) W nagrodę za pustkę świętego grobu niewiasty doznają rado­ści z powodu nowiny, jaką polecono im zanieść uczniom. A radość ta potęguje się, gdy Pan ukazuje im się osobiście i potwierdza otrzymane zadanie: „Niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą”. Tam, gdzie kiedyś wszystko się zaczęło, po­śród szarej codzienności prozaicznego zawodu, tam zacznie się teraz nowe życie: w tym, co niepozorne, ujawnia się to, co niepojęte i jedyne w swym rodzaju.
Spotkanie II – Niewiasty i uczniowie przy pustym grobie
Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych.
(cisza)
Dwaj najważniejsi uczniowie — Piotr, sprawujący urząd kościelny, i Jan, szafarz miłości w Kościele — zostali zaalarmowani przez Marię Magdalenę, która pierwsza zobaczyła otwarty grób. Uczniowie biegną więc do grobu, „obydwaj razem”, jak jest napisane, lecz nie­zupełnie razem, gdyż miłość [czyli Jan] jest szybsza, mniej obciążona niż urząd [Piotr], któremu przychodzi troszczyć się o wiele rzeczy. Lecz miłość ustępuje pierwszeństwa urzędowi, gdy trzeba stwierdzić fakty: dopiero bowiem Piotr wchodzi do grobu i obejrzawszy dokładnie chustę złożoną osobno, stwierdza, że nie może tu być mowy o zabraniu ciała Pana. Teraz dopiero ponownie dochodzi do głosu miłość: Jan „ujrzał i uwierzył”, właściwie nie tyle w Zmartwychwstanie, co w to, że wszy­stko, co się stało z Jezusem, jest prawomocne. Obaj symboli­czni przedstawiciele Kościoła dochodzą więc do następujące­go punktu: wszystko, co się stało, jest w należytym porządku; wiara w Jezusa jest usprawiedliwiona, choć trudno przeniknąć sens wydarzeń.
Spotkanie III – Zmartwychwstały Jezus ukazuje się Marii Magdalenie
Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu!
(cisza)
Dopiero wiara niewiasty staje się prawdziwą wiarą w Zmartwychwstanie. Maria Magdalena bowiem nie „wraca do siebie”, lecz zostaje u grobu, skąd zniknął Zmarły, szuka­jąc Go. Puste miejsce, gdzie leżało ciało Jezusa, nabiera bla­sku, oznaczają je dwaj aniołowie w bieli, jeden siedzący w miejscu głowy, drugi w miejscu nóg Zmartwychwstałego. Lecz pustka pełna blasku nie wystarcza miłości Kościoła (tu­taj rozgrzeszona kobieta reprezentuje chyba kobietę w ogóle, Maryję, Matkę): musi on wejść w posiadanie jedynego przed­miotu swej miłości. Dokonuje się to przez wezwanie Jezusa: Mario! W ten sposób dochodzimy do pełni: poszukiwany Umarły stał się wiecznie Żyjącym. Lecz nie należy Go za­trzymywać, gdyż jest On w drodze do Ojca; ziemia nie po­winna Go powstrzymywać, lecz tylko zaakceptować — tak jak przedtem Jego Wcielenie, tak teraz Jego powrót do Ojca. Ta zgoda na Jego odejście przeradza się w szczęście oznaj­mienia braciom nowiny: dawanie jest źródłem większego szczęścia niż zatrzymywanie dla siebie. Kościół jest w swej najgłębszej istocie niewiastą; jak niewiasta ogarnia zarówno urząd, jak i miłość Kościoła, które stanowią jedność: „niewia­sta zatroszczy się o męża” (Jr 31,22).
Spotkanie IV – Zmartwychwstały Jezus ukazuje się uczniom idącym do Emaus
Jezus rzekł do uczniów: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy!  Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.
(cisza)
Niezwykła opowieść o uczniach idą­cych do Emaus ukazuje nam, jak w młodym Kościele wzrasta wiara dzięki temu, że Zmartwychwstały Jezus osobiście wyjaśnia Pisma dotyczące Jego osoby(…)
Cierpienie i śmierć nie są ostatnim słowem Boga o człowieku, lecz wskazują, że w Osobie Mesjasza, będącego prawzorem, wszystkie obrazy biblijne staną się żywą pra­wdą. Jezus sam powiedział saduceuszom, że Bóg jest Bogiem żywych, a nie umarłych, a w Nim objawia się On jako „zmartwychwstanie i życie” (J 11,25).
Spotkanie V – Zmartwychwstały Jezus objawia się przy łamaniu chleba
Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi.  Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu.
(cisza)
Tym, co najgłębiej zespalało wspólnotę w wierze w Jezusa Chrystusa, była wspólnie sprawowana Eucharystia. Dzięki Eucharystii dochodzimy do ostatecznej prawdy, że to nie my sami, na płaszczyźnie czysto ludzkiej, tworzymy wspólnotę, lecz że została ona założona przez Pana: tylko w Nim i przez Niego stanowimy razem Kościół, w którym wia­ra jednego członka umacniana jest przez wiarę wszystkich pozostałych, niby lina spleciona z wielu nici.
Spotkanie VI – Zmartwychwstały Jezus ukazuje się uczniom w wieczerniku
Gdy uczniowie rozmawiali, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!»  Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach?  Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem.
(cisza)
Gdy Jezus ukazuje się zgromadzonym uczniom, ci najpierw wpadają w popłoch, wy­daje im się bowiem, że widzą ducha. Jezus ukazuje im więc możliwie jak najdosadniej swą cielesność: niech zobaczą rany na rękach i nogach; niech dotkną i przekonają się, że ma ciało i kości; niech wreszcie ujrzą Go przyjmującego pokarm — pieczoną rybę. Lecz wszystko to jest jedynie wstępem do właściwego pouczenia. Chodzi bowiem o to, by zrozumieli, że jego wypowiedzi za życia na temat wypełnienia się całego Starego Przymierza (zgodnie z podziałem żydowskim: na Prawo, Proroków i Psalmy) spełniły się właśnie przez Jego Śmierć i Zmartwychwstanie.
Spotkanie VII – Zmartwychwstały Jezus przekazuje uczniom władzę odpuszczania grzechów
A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».
(cisza)
            Chrystus, który przeszedł przez Krzyż, Śmierć i piekło, przynosi ludziom ostateczny doskonały pokój. Jest to pokój nie taki, „jak daje świat”, lecz o wiele głębszy.
Jezus życzy uczniom tego pokoju, którym On sam jest („On bowiem jest naszym pokojem” — Ef 2,14) poświadczając to ukazaniem swych ran. (…) przekazuje również uczniom Ducha swej odkupicielskiej misji. Dar Jezusa od początku dany im jest po to, by go przekazywali dalej.
Tak jak Bóg, przebaczając człowiekowi wi­ny, osądza go (konieczne jest tu wyznanie grzechów i skrucha), tak też odpuszczenie grzechów, szafowane sakramentalnie przez Kościół, ma być sądzeniem, dokonywanym w prawdzie, a nie w nieświadomości. Możliwe nieudzielenie odpuszczenia grze­chów ma być wyrazem miłości, zwłoka ma przyczyniać się do lepszego przygotowania się do przyjęcia odpuszczenia. A wszystko to jednak musi dokonywać się w wierze.
Spotkanie VIII – Zmartwychwstały Jezus umacnia wiarę Tomasza
Jezus rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!» Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».
 (cisza)
Warunkiem otrzymania pokoju nie jest przekonanie się na własne oczy i dociekliwość. Do przyję­cia wszelkiego daru Bożego uzdalnia nas raczej pełne wiary oddanie. Dopóki człowiek wątpi i nie chce się oddać w ręce Boże, dopóty nie otrzyma pokoju. Musi upaść na kolana i wołać: „Pan mój i Bóg mój”.
Spotkanie IX – Zmartwychwstały Jezus ukazuje się uczniom nad Jeziorem Tyberiackim
A Jezus rzekł do uczniów: «Dzieci, czy macie co na posiłek?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie»
(cisza)
            Podjęcie Jezusowego wezwania świadczy o gotowości uczniów. Warto słuchać Jego słów bo jedynie On promieniuje w ciemnościach naszego grzechu. Na tym polega Jego misja, że za­wsze, nawet w piekle i w mroku, jest dla nas Światłością świata. Ten, kto idzie za Nim, może wprawdzie znaleźć się w ciemnościach, które otaczają samego Chrystusa, lecz w tych ciemnościach nie może się potknąć.
Spotkanie X – Zmartwychwstały Jezus powierza Piotrowi swój Kościół
I rzekł do Niego Piotr: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje!
            (cisza)
Pod adresem Piotra pada decydujące pytanie: „Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” Ty, który się Mnie zaparłeś, czy kochasz Mnie bardziej niż umiłowany uczeń, który stał pod krzyżem? Świadom swej winy, gdyż Jezus trzykrotnie pyta go o to, św. Piotr ze skru­chą daje pierwszą swą odpowiedź twierdzącą.
Bez tego wyznania większej miłości Dobry Pasterz, który poświęcił swe życie za owce, nie mógłby po­wierzyć św. Piotrowi wypasania swej trzody. Albowiem urząd, jaki otrzymał Jezus od swego Ojca, jest tożsamy z peł­nym miłości oddaniem życia za owce. I dla przypieczętowa­nia tej jedności urzędu i miłości, jaka od chwili przekazania urzędu przez Jezusa będzie bezwzględnie wymagana, św. Piotr usłyszy zapowiedź swej śmierci krzyżowej — daru doskona­łego naśladowania Chrystusa. Od tego czasu krzyż będzie nieodłącznie związany z papiestwem, choć pojawią się też niegodni papieże; lecz im bardziej serio papież bierze swój urząd, tym dotkliwiej czuje krzyż na swych barkach.
Spotkanie XI – Rozesłanie uczniów
Jezus przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».
(cisza)
Pan Jezus poleca Kościołowi, by chrzcił wszystkich ludzi, do których zdoła dotrzeć, w imię Boga Trójjedynego. Chrzest, udzielany przez Kościół, bywa rów­nież określany jako swoista pieczęć; człowiek ochrzczony ma wiedzieć, do kogo przynależy i według czyjego życia i wzoru ma postępować. Trójjedyna natura Boga jest dla nas nie tylko nieprzeniknioną tajemnicą (jak się ją często przedstawia), lecz raczej sposobem, w jaki Bóg zechciał objawić się światu, a w szczególności nam, chrześcijanom. Oto jest On naszym Ojcem, który tak nas ukochał, że wydał za nas swego Syna, a ponadto obdarował nas swym Duchem, byśmy mogli po­znać Boga jako nieskończoną Miłość.
Kto zna to, co Boskie? zapytuje św. Paweł. Tylko Jego własny Duch. Lecz tego właśnie Ducha wlał Bóg w nasze serca „dla poznania darów Bożych” (l Kor 2,12). Jeśli się zna prawdę chrześcijańską, to błędem jest mówić, że człowiek nie jest zdolny do poznania Boga. Bóg nie tylko objawił nam swe istnienie (w jakimś sensie jest tego świadomy każdy człowiek, który rozumie, że świat doczesny nie mógł powstać sam), lecz dał nam również wgląd w swoją naturę. I to właśnie Kościół ma głosić „wszy­stkim narodom”.
Spotkanie XII – Wniebowstąpienie
„Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie oglądał. Ale wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was”.
(cisza)
Jezus swym wstąpieniem do nieba burzy naiwne oczeki­wanie uczniów, że mocą swej władzy ustanowi na ziemi królestwo Boże. Pan przeznacza im rolę o wiele wznioślejszą niż rządzenie: zostaną oni wprzęg­nięci w budowę tegoż królestwa Bożego. I niejako po to, by im otworzyć i po­zostawić obejmujące cały świat pole działania — Jezus w widzialnej postaci wstępuje do Nieba. Odtąd centrum świata nie będzie już tam, gdzie On przebywa w cielesnej postaci, lecz wszędzie tam, dokąd wypadnie udać się Kościołowi.
Spotkanie XIII – Oczekiwanie z Maryją na Ducha Świętego
Odpowiedział im: «Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi».
(cisza)
Początek modlitwy arcykapłańskiej Jezusa, żegnającego się ze światem, w perspektywie zbliżającej się Pięćdziesiątni­cy możemy potraktować jako modlitwę do Ojca o Ducha Świętego. Chrystus wypowiada słowa tej modlitwy, niejako przechodząc ze świata do Ojca: „Już nie jestem na świecie. (…) idę do Ciebie” (w. 11). Oto została Mu już udzielona władza „nad każdym człowiekiem”, lecz na razie tylko nie­wielu mógł objawić imię Ojca, a tym samym życie wieczne.
Za nich więc trzeba się modlić teraz, gdy Jezus odchodzi, i Jezus czyni to po to, by naprawdę zrozumieli, co to znaczy stanowić jedno z Chrystusem, tak jak On stanowi jedno z Oj­cem. Takie zrozumienie jest możliwe tylko przez zesłanie Ducha Świętego, to zaś może nastąpić dopiero wtedy, gdy Je­zus wszystko „wykona” i odda Ducha Świętego, przekazując Go swemu Kościołowi. Wprawdzie modlitwa ta wygłoszona zo­stała przed rozpoczęciem się Męki Jezusa, lecz zachowuje ona wieczną ważność, gdyż w każdej chwili mamy w Nim „Rzecz­nika wobec Ojca” (l J 2,1), a dotyczy to szczególnie Ducha Świętego, którego obiecał posłać swoim od Ojca (J 15,26).
Spotkanie XIV – Zesłanie Ducha Świętego
Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze –  Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was.
(cisza)
Syn Boży nie stał się samowolnie Człowiekiem, lecz zaistniał w łonie Maryi Dziewicy za sprawą Ducha Świętego; jest więc zarówno prawdziwym Człowiekiem z Maryi, jak i nosicielem Ducha od samego początku aż po śmierć krzyżo­wą. A gdy w całkowitym posłuszeństwie wypełnił do końca swoją misję, oddał w śmierci Ducha, którym po wskrzeszeniu Go z martwych przez Ojca może po Bożemu rozporządzać. Tchnął więc na Kościół Ducha swej jedności z Ojcem — tu­taj jeszcze w ciszy zamkniętego Wieczernika z mocą odpusz­czania w ciszy osobistych grzechów. W dniu Pięćdziesiątnicy czyni to natomiast w sposób widzialny i słyszalny — jako wielki szum i ogień — w obecności całego świata i dla świa­ta; Kościół bowiem ma oba te wymiary: działa on zarówno w ukryciu, jak i publicznie.
Zakończenie
Wszyscy przeszliśmy ta­ką samą drogę jak niewidomy od urodzenia: „Niegdyś bo­wiem byliśmy ciemnością, lecz teraz jesteśmy światłością w Panu”.
Przez Zmartwychwstałego Pana, który jest „Światłością świata”, zostaliśmy włączeni w Jego światłość i chcemy „postępować jak dzieci światłości”.
 Niech nasze czyny ciemności zostaną oświetlone przez Światłość Jezusa by stało się jawne czym są, a my przemienieni łaską sami stawajmy się światłem świata.