Rozważania ks. arcybiskupa Grzegorza Rysia. Tekst pochodzi ze strony www.biskup-rys.pl.
I. Jezus powstaje z martwych
Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam rozkazałem… Chyba żebyście uwierzyli na próżno. Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem: i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi. Tak więc czy to ja, czy inni, tak nauczamy i tak wyście uwierzyli. Jeżeli zatem głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania? Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. Okazuje się bowiem, żeśmy byli fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstają, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa. Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania. Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. (1 Kor 15, 1-20)
Najstarszy tekst o zmartwychwstaniu. Zapisany ręką św. Pawła w Pierwszym Liście do Koryntian. O czym mówi? Czego dowodzi? Co z naciskiem głosi?
Choć mówi o zmartwychwstaniu Chrystusa, to jednak cały nacisk jest w nim położony na zmartwychwstaniu jego uczniów. A więc na naszym powstaniu z martwych. „Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy”. Jako nowy Adam. Jako początek nowej ludzkości!
Wiara w zmartwychwstanie Jezusa nie dotyczy jedynie (ani nawet przede wszystkim) wydarzenia z przeszłości – sprzed blisko dwóch tysięcy lat; dnia, w którym On wyszedł z grobu. To wiara w to, że ON ŻYJE! TERAZ. DZISIAJ. Na wiele sposobów: w Słowie Pisma Świętego, w sakramentach Kościoła, zwłaszcza w Eucharystii, w Kościele jako wspólnocie „dwóch lub trzech zebranych w Jego imię”. Ale także ŻYJE W NAS!
Wielkanocna droga światła, którą rozpoczynamy, jest medytacją nie tylko nad Nim w tajemnicy Jego zmartwychwstania. Jest też refleksją nad sobą. Jest powracającym pytaniem, ile z Jego życia nosimy w sobie? Czy w naszej twarzy można zobaczyć twarz Jezusową? Czy ktokolwiek, spotykając się z nami, może choć przez moment doświadczyć bliskości Boga?
To brzmi szokująco, ale Grecy, do których pisał Paweł, nie byli wcale zainteresowani tą nowiną – o życiu wiecznym, podarowanym im przez Boga w Jezusie zmartwychwstałym. Choć tak bardzo od nich różni i odlegli w czasie i przestrzeni, możemy być przecież równie nie zainteresowani – może dla innych powodów? Może także dlatego, że z chrześcijaństwa uczyniliśmy światopogląd, filozofię, wymagający kodeks etyczny, system wartości, strukturę kościelną, sprawną instytucję, formację kulturową. A pytanie zasadnicze dla nas – dzisiaj, i na jutro, i na pojutrze Kościoła brzmi nieustannie: co znaczy, że Chrystus umarł i zmartwychwstał? Co znaczy, że żyje?
Co znaczy, że żyje we mnie?
Mów do nas, Panie, na tej drodze światła. Mów do nas o życiu – Twoim życiu, którym dzielisz się z nami. Pokaż nam jego piękno, wprowadź nas w jego dyscyplinę i logikę, ożyw je i pomnóż je w nas. Niech nas nie przeraża lecz zachwyca ta perspektywa, że każdy z nas może być żywym sakramentem – to znaczy skutecznym znakiem Twojej obecności w świecie.